PiS bez władzy w powiecie konińskim mimo dobrego wyniku wyborczego. Dlaczego?

Zarząd wojewódzki Prawa i Sprawiedliwości będzie analizował, dlaczego mimo ośmiu mandatów w Radzie Powiatu Konińskiego, partia nie będzie miała wpływu na rządy tej kadencji.

To był zdecydowany faworyt do stworzenia większości w tej kadencji Rady Powiatu Konińskiego. Na 25 radnych, aż 8 mandatów zdobyli przedstawiciele PiS. Oczywistym wydawało się, że to oni będą rozdawać karty. Wystarczyło pozyskać minimum pięcioro sprzymierzeńców. O dziwo, tuż przed pierwszą sesją okazało się, że koalicja rządząca wygląda zupełnie inaczej. Stworzył ją Nasz Powiat z Polskim Stronnictwem Ludowym, Koalicją Obywatelską i Towarzystwem Samorządowym. I to oni „zgarnęli” wszystko co można było. Starosta reprezentuje Nasz Powiat, wicestarosta – PSL, a do zarządu weszli przedstawiciele: NP, PSL i KO. Natomiast jedyna radna TS została przewodniczącą rady. Co się stało, że PiS nie był w stanie porozumieć się z innymi komitetami i przejąć władzy w powiecie?

- Sam zachodzę w głowę jak do tego doszło. Poparcie w powiecie konińskim było tak duże, że spodziewałem się sukcesu. Nie ukrywam, że władze partii, w tym zarząd wojewódzki, będziemy gruntownie analizowali tę sprawę, Była szansa żeby rządzić, a tak się nie stało – mówi Zbigniew Hoffmann, szef wielkopolskich struktur PiS. - Jest to wydarzenie dość groteskowe, że formacja, która uzyskała absolutne minimum ma starostę i realny wpływ na kształtowanie zarządu oraz na politykę w powiecie konińskim. To jest dla mnie osobiście bardzo rozczarowujące. Mam swoją teorię, dlaczego tak się stało, ale nie chcę się nią na razie dzielić. Muszę najpierw pozyskać twarde informacje. Na pewno poinformuję opinię publiczną, dlaczego PiS nie rządzi w powiecie konińskim – dodaje.

O ile w powiecie konińskim nie udało się przejąć władzy, chociaż były ku temu warunki, o tyle w powiecie słupeckim PiS władzę straciło. Starosta Jacek Bartkowiak przegrał w głosowaniu radnych. Jak się okazuje, zawiodła go wiara w ludzi.

- Nie zdradzę tajemnicy, że starosta Bartkowiak prowadził negocjacje od długiego czasu, ale polityka to sfera płynna i trzeba się dostosować do etapu. Starosta Bartkowiak to dżentelmen i on być może zrobił to, co jest w polityce niedopuszczalne. Trzeba wierzyć, ale sprawdzać. On zawierzył, a niekoniecznie sprawdzał. Przeszedł duże rozczarowanie osobiste, bo tam go zawiódł jeden z kolegów, z którym współpracował w ostatniej kadencji – podkreśla Zbigniew Hoffmann.

Ta sprawa będzie również wyjaśniana przez zarząd wojewódzki PiS.