Baseny na urlopie
Dodano: , Żródło: LM.pl
Każdy z konińskich basenów jest co lato zamykany na cały miesiąc w czasie, kiedy kolejki chętnych do kąpieli są najdłuższe. Czy tak musi być?
Lato zaczęło się upalnie, więc możliwość schłodzenia ciała w którymś z miejskich basenów jawi się jako błogosławieństwo. Tymczasem właśnie w wakacje oba obiekty są na zmianę zamykane: pływalnia na Zatorzu w lipcu, a basen na „Rondzie” - na cały sierpień.
Wydawało nam się do tej pory, że remont lepiej byłoby przeprowadzić zimą, kiedy chętnych na kąpiel jest mniej i pewnie pomieściliby się bez trudu w jednym obiekcie, niż latem, kiedy na wejście trzeba czekać w kolejce. Kamil Szadkowski, kierownik Obiektu Sportowo-Rekreacyjnego „Rondo”, uważa jednak, że wakacje są najlepszym i jedynym możliwym terminem na przeprowadzenie prac remontowych na basenie. - Wtedy mamy najmniej klientów – tłumaczy – a poza tym mamy piękne jeziora i latem chyba zdecydowanie przyjemniej jest wypoczywać nad nimi. Na dodatek jesteśmy uzależnieni od firm, które przeprowadzają prace remontowe. Na przykład firma BWT z Warszawy, z którą współpracujemy, robi to tylko w tym terminie. Za letnim terminem przemawia też fakt, że od września zaczyna się nauka pływania i jesienią zbieramy największe żniwa.
Ale czy to musi trwać aż dwa miesiące? Jak nas poinformowano, miesięczna przerwa techniczna jest przeznaczona na niezbędne prace remontowe w suchej niecce basenu, kiedy to wymienia się lampy antybakteryjne, remontuje urządzenia odpowiedzialne za filtrowanie wody i uzupełnia uszkodzone płytki ceramiczne w niecce basenu. Samo spuszczenie wody z niecek basenu trwa dwa i pół dnia. - Po zakończeniu prac trzeba jeszcze posprzątać po ekipach remontowych i napełnić nieckę wodą (co trwa trzy i pół dnia), która następnie musi być jeszcze nachlorowana i ocieplona – dodaje Kamil Szadkowski.
Okazuje się, że połowę z owego miesiąca zabiera czekanie na wyniki badań wody, jakie przeprowadza Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Koninie. - To właśnie w czasie tych dwóch tygodni pracownicy wykorzystują urlopy - wyjaśnia Kamil Szadkowski.
Postanowiliśmy sprawdzić, jak to wygląda w innych miastach. - W tym roku przeprowadzamy remont w drugiej połowie sierpnia – usłyszeliśmy od Marcina Stremicha, kierownika pływalni miejskiej Atlantis w Poznaniu. - Ale to wyjątek, bo staramy się je robić pod koniec lub na początku roku szkolnego, czyli w czerwcu albo we wrześniu, bo to martwy okres. A sanepid daje nam odpowiedź po dwóch dniach.
Choć łódzka „Fala” to jeden z największych polskich aquaparków, kilkakrotnie większa od konińskiego basenu, również tam remont trwa tylko dwa tygodnie. - Robimy go we wrześniu i jest to jedyna przerwa, kiedy obiekt w całości zostaje wyłączony z użytkowania – wyjaśnia rzeczniczka Anna Krysicka. Spuszczenie wody trwa do półtorej doby, a na wyniki badań sanepidu trzeba czekać do czterech dni.
O kilka dni dłużej, ale jednak sporo krócej niż miesiąc, trwa remont basenu Ośrodka Sportu i Rekreacji Delfin w Kaliszu. - W tym roku zamykamy obiekt 13 sierpnia, a prace kończymy w ostatnim dniu wakacji, bo wtedy jest najmniejszy ruch na pływalni – tłumaczy dyrektor Mariusz Wrzos. Spuszczanie wody na kaliskim obiekcie trwa niecałą dobę, a napełnianie do tygodnia, licząc razem z jej podgrzewaniem. Do tygodnia trwają też badania sanepidu.
O ile trudno jest nam dyskutować na temat terminów prac remontowych, o tyle twierdzenia Kamila Szadkowskiego na temat czasu oczekiwania na wynik prac konińskiego sanepidu, który – jak wynika z jego słów – pracuje o wiele dłużej niż podobne placówki w Kaliszu (do tygodnia), Łodzi (do czterech dni), czy Poznaniu (dwa dni), mogliśmy zweryfikować u źródła.
- Jeśli wszystko jest w porządku, badania próbek wody trwają dwa dni – wyjaśnił nam Wojciech Piotrowski, kierownik Sekcji Higieny Komunalnej Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Koninie. - Kiedy mamy podejrzenie, że coś rośnie, przeszczepiamy próbkę na specjalistyczną pożywkę, żeby sprawdzić dokładniej. Ale to wydłuża całą procedurę najwyżej o jedną dobę. Pamiętam, że cztery albo pięć lat temu jeden z parametrów próbek z basenu na „Rondzie” budził nasz niepokój, co opóźniło otwarcie basenu o kilka dni.
Kamil Szadkowski mija się z prawdą, twierdząc że każdy z konińskich basenów musi być nieczynny przez miesiąc z powodu przerwy technologicznej. Ze słów przedstawicieli konińskiego sanepidu jasno i dobitnie wynika, że najczęściej wystarczają im dwa dni na przeprowadzenie niezbędnych badań wody
W Łodzi i Poznaniu uważają, że to czerwiec lub wrzesień są najlepszym czasem na zamkniecie basenów, a tylko w Kaliszu, podobnie jak w Koninie, robią to w sierpniu (ale też krócej). Skoro tak, to muszą widocznie istnieć firmy, które podejmują się takich prac w innym niż letni terminie, a podejrzewamy, że zimą mają w grafiku zamówień spore luzy.
Kłamstwa Kamila Szadkowskiego nasuwają podejrzenie, że prawdziwym powodem zamykania konińskich pływalni latem są plany urlopowe pana kierownika i jego pracowników. Ale może mieszkańcy Konina są zadowoleni z takiego stanu rzeczy? Mamy nadzieję, że nasza sonda przyniesie odpowiedź na to pytanie.
Robert Olejnik
Wydawało nam się do tej pory, że remont lepiej byłoby przeprowadzić zimą, kiedy chętnych na kąpiel jest mniej i pewnie pomieściliby się bez trudu w jednym obiekcie, niż latem, kiedy na wejście trzeba czekać w kolejce. Kamil Szadkowski, kierownik Obiektu Sportowo-Rekreacyjnego „Rondo”, uważa jednak, że wakacje są najlepszym i jedynym możliwym terminem na przeprowadzenie prac remontowych na basenie. - Wtedy mamy najmniej klientów – tłumaczy – a poza tym mamy piękne jeziora i latem chyba zdecydowanie przyjemniej jest wypoczywać nad nimi. Na dodatek jesteśmy uzależnieni od firm, które przeprowadzają prace remontowe. Na przykład firma BWT z Warszawy, z którą współpracujemy, robi to tylko w tym terminie. Za letnim terminem przemawia też fakt, że od września zaczyna się nauka pływania i jesienią zbieramy największe żniwa.
Ale czy to musi trwać aż dwa miesiące? Jak nas poinformowano, miesięczna przerwa techniczna jest przeznaczona na niezbędne prace remontowe w suchej niecce basenu, kiedy to wymienia się lampy antybakteryjne, remontuje urządzenia odpowiedzialne za filtrowanie wody i uzupełnia uszkodzone płytki ceramiczne w niecce basenu. Samo spuszczenie wody z niecek basenu trwa dwa i pół dnia. - Po zakończeniu prac trzeba jeszcze posprzątać po ekipach remontowych i napełnić nieckę wodą (co trwa trzy i pół dnia), która następnie musi być jeszcze nachlorowana i ocieplona – dodaje Kamil Szadkowski.
Okazuje się, że połowę z owego miesiąca zabiera czekanie na wyniki badań wody, jakie przeprowadza Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Koninie. - To właśnie w czasie tych dwóch tygodni pracownicy wykorzystują urlopy - wyjaśnia Kamil Szadkowski.
Postanowiliśmy sprawdzić, jak to wygląda w innych miastach. - W tym roku przeprowadzamy remont w drugiej połowie sierpnia – usłyszeliśmy od Marcina Stremicha, kierownika pływalni miejskiej Atlantis w Poznaniu. - Ale to wyjątek, bo staramy się je robić pod koniec lub na początku roku szkolnego, czyli w czerwcu albo we wrześniu, bo to martwy okres. A sanepid daje nam odpowiedź po dwóch dniach.
Choć łódzka „Fala” to jeden z największych polskich aquaparków, kilkakrotnie większa od konińskiego basenu, również tam remont trwa tylko dwa tygodnie. - Robimy go we wrześniu i jest to jedyna przerwa, kiedy obiekt w całości zostaje wyłączony z użytkowania – wyjaśnia rzeczniczka Anna Krysicka. Spuszczenie wody trwa do półtorej doby, a na wyniki badań sanepidu trzeba czekać do czterech dni.
O kilka dni dłużej, ale jednak sporo krócej niż miesiąc, trwa remont basenu Ośrodka Sportu i Rekreacji Delfin w Kaliszu. - W tym roku zamykamy obiekt 13 sierpnia, a prace kończymy w ostatnim dniu wakacji, bo wtedy jest najmniejszy ruch na pływalni – tłumaczy dyrektor Mariusz Wrzos. Spuszczanie wody na kaliskim obiekcie trwa niecałą dobę, a napełnianie do tygodnia, licząc razem z jej podgrzewaniem. Do tygodnia trwają też badania sanepidu.
O ile trudno jest nam dyskutować na temat terminów prac remontowych, o tyle twierdzenia Kamila Szadkowskiego na temat czasu oczekiwania na wynik prac konińskiego sanepidu, który – jak wynika z jego słów – pracuje o wiele dłużej niż podobne placówki w Kaliszu (do tygodnia), Łodzi (do czterech dni), czy Poznaniu (dwa dni), mogliśmy zweryfikować u źródła.
- Jeśli wszystko jest w porządku, badania próbek wody trwają dwa dni – wyjaśnił nam Wojciech Piotrowski, kierownik Sekcji Higieny Komunalnej Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Koninie. - Kiedy mamy podejrzenie, że coś rośnie, przeszczepiamy próbkę na specjalistyczną pożywkę, żeby sprawdzić dokładniej. Ale to wydłuża całą procedurę najwyżej o jedną dobę. Pamiętam, że cztery albo pięć lat temu jeden z parametrów próbek z basenu na „Rondzie” budził nasz niepokój, co opóźniło otwarcie basenu o kilka dni.
Kamil Szadkowski mija się z prawdą, twierdząc że każdy z konińskich basenów musi być nieczynny przez miesiąc z powodu przerwy technologicznej. Ze słów przedstawicieli konińskiego sanepidu jasno i dobitnie wynika, że najczęściej wystarczają im dwa dni na przeprowadzenie niezbędnych badań wody
W Łodzi i Poznaniu uważają, że to czerwiec lub wrzesień są najlepszym czasem na zamkniecie basenów, a tylko w Kaliszu, podobnie jak w Koninie, robią to w sierpniu (ale też krócej). Skoro tak, to muszą widocznie istnieć firmy, które podejmują się takich prac w innym niż letni terminie, a podejrzewamy, że zimą mają w grafiku zamówień spore luzy.
Kłamstwa Kamila Szadkowskiego nasuwają podejrzenie, że prawdziwym powodem zamykania konińskich pływalni latem są plany urlopowe pana kierownika i jego pracowników. Ale może mieszkańcy Konina są zadowoleni z takiego stanu rzeczy? Mamy nadzieję, że nasza sonda przyniesie odpowiedź na to pytanie.
Robert Olejnik
Tutaj powinna wyświetlić się sonda
Dziękujemy za Twoją obecność. Obserwuj nas w Wiadomościach Google, aby być na bieżąco.
Przeczytaj również:Od sierpnia otwarty obiekt Rondo. Przerwa na Szymanowskiego